PROSZĘ, PRZECZYTAJCIE TO CO JEST NA DOLE, POD ROZDZIAŁEM!
*********
Stałam przed szafą, kompletnie skołowana i co
gorsza… przerażona. Za półtorej godziny ma przyjść po mnie Harry a ja nadal nie
wiem co ubrać, jak się pomalować, ani co zrobić z włosami. W tym momencie
przydałaby mi się przyjaciółka… i w tym
momencie zaświtało mi w głowie. Przecież mogę zadzwonić do Eleny! Ona na pewno
doradzi mi co ze sobą zrobić. Szybko więc zapałam mój telefon i wykręciłam
numer do siostry Jeremy’ego. Odebrała po kilku sygnałach.
-Halo?
-Hej, tutaj Jennifer. Słuchaj mam prośbę, i to
wielką.
-Mów
-Dzisiaj mój znajomy zabiera mnie na imprezę i
mam problem… nie mam pojęcia w co się ubrać. Pomożesz mi?
-No
jasne! Ja i Jeremy też idziemy na nią. Będę u ciebie za 10 minut.-
powiedziała po czym rozłączyła się.
Byłam jej strasznie wdzięczna. Chciałabym
zrobić na znajomych Harolda dobre wrażenie, żeby nie uważali mnie za jakaś
sierotkę Marysię. W końcu będę z nimi chodziła do szkoły. I nie chce na starcie
mieć przyklejonej łatki. Tak na prawdę nie obchodzi mnie zdanie innych, ale
wole mieć święty spokój. Poza tym nie chciałabym zrobić obciachu mojemu nowemu
przyjacielowi.
Elena faktycznie zjawiła się w ciągu 10 minut,
czym mnie zaskoczyła. Bardzo szanuję punktualność, bo sama nie znoszę
spóźnialskich. To bardzo irytujące kiedy umawiasz się z osobą na daną godzinę,
a ona przychodzi po 30 minutach. Tak więc dziewczyna ma u mnie plusa. Im
bardziej ją poznaję tym bardziej jest ona idealna.
-Pokazuj co masz w szafie- uśmiechnęła się i
potarła dłonie, gdy byłyśmy u mnie w pokoju. Wyglądała niczym czarny charakter,
który wymyślił niecny plan.
-Witaj w moim królestwie- podbiegłam do szafy i
teatralnym ruchem odsłoniłam jej drzwi ukazując co jest w środku.
Dziewczyna z gracją podeszła do niej i z
zaciętą miną zaczęła poszukiwania. Po jakiś 5 minutach, które dla mnie były
godzinami niepewności, wyciągnęła grafitową krótką sukienkę, której długie
rękawy i plecy były z koronki i buty na obcasie pod kolor sukienki. Spojrzałam
na nią niepewnie, ale ona tylko szeroko się uśmiechnęła. Wzięłam więc ją od niej
i poszłam do łazienki się przebrać.
Nie myliłam się była opinająca i do połowy uda.
Czy wspominałam, że nie cierpię sukienek? Nie? Tak więc nie znoszę ich! Jeśli
mam wybierać dżinsy lub jakąś kieckę – zawsze wybiorę spodnie. Bardziej
komfortowo się w nich czuję. Włosy wyprostowałam i rozstawiłam rozpuszczone.
Makijaż natomiast składał się z cienkiej kreski eyelinerem oraz balsamu na
usta. Gdy wyszłam z łazienki o mało co
nie dostałam zawału. Elena ślicznie prezentowała się w czerwonej sukience,
podobnej do mojej tylko, ze jej nie miała koronki. Jej szczupłe nogi świetnie
prezentowały się w czarnych botkach. Włosy również miała wyprostowane. A może
ona ma takie z natury? Moje niestety są lekko kręcone. Co czasami doprowadza
mnie do szewskiej pasji, gdyż nie mogę ich doprowadzić do porządku.
-Przebrałaś się kiedy byłam w łazience?-
spytałam głupio
-Yep- posłała mi uśmieszek
-Wyglądasz super!- niemal pisnęłam
-To samo mogę powiedzieć tobie.-posłała mi
oczko-Chyba powinnyśmy się po mału zbierać, bo niedługo będzie tu Jeremy.
-Ale po mnie przyjdzie Harry.
-Harry?- zrobiła zdziwioną minę
-Mój przyjaciel- uśmiechnęłam się nieśmiało
-No no no… Szybka jesteś dziewczyno. A ładny
jest?- zaśmiała się
-Elena!- pisnęłam i rzuciłam w nią poduszką. Po
chwili jednak rozmarzyłam się i powiedziałam – Bardzoo.
-Haha. Ktoś tu się zakochał.
-Wcale nie!- zaprotestowałam.- To tylko i
wyłącznie przyjaciel.
-Taa, jasne wmawiaj sobie. Mnie nie nabierzesz-
posłała mi tajemniczy uśmiech- wracając do tematu- pójdę z Jerem, a ty z Panem
Bardzo Ładnym dołączycie do nas na miejscu.
Po chwili zadzwonił dzwonek co świadczyło o
tym, iż któryś z chłopaków przyszedł. Ostrożnie- żeby się nie pozabijać w tych
szpilkach- zeszłyśmy na dół. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się brat
Eleny. Gdy mnie zobaczył jego oczy znacznie się rozszerzyły. Podobnie z ustami.
Niezręczny moment przerwała brunetka.
-Jeremy ogarnij się bo zaraz obślinisz Jen
wycieraczkę.
Ten tylko spiorunował ją wzrokiem i zwrócił się
do mnie
-Ślicznie wyglądasz- na te słowa zarumieniłam
się i opuściłam głowę by tego nie zobaczył
-Dobra Jer idziemy. Jennifer dołączy do nas
potem.- znów uratowała mnie Elena
Brat posłał jej pytające spojrzenie ale ona
tylko rzuciła „wytłumaczę ci później” i już ich nie było. Tak więc teraz
zostało mi tylko czekać na Harrego. Jednak nie trwało to długo. Po chwili
stałam w drzwiach, a mój przyjaciel podobnie do Jera stał i patrzył na mnie jak
ciele na namalowane wrota.
-Eee.. coś nie tak?- spytałam zaniepokojona,
gdy przez dłuższy czas się nie odzywał. Jak na zawołanie potrząsnął głową jakby
się ocknął i tym razem przemówił:
-Wyglądasz zjawiskowo panno Carter.- uśmiechnął
się łobuzersko
-Och dziękuję panu.- cmoknęłam go w policzek
-To idziemy szaleć?
-No jasne!- krzyknęłam uradowana- Mamo, Tato!
Wychodzę, będę w domu po północy! PA.
Dotarliśmy do dużego domu. Z oddali było
słuchać muzykę, ale gdy weszliśmy do niego okazało się naprawdę głośno. Dom był
przepełniony tańczącymi młodymi osobami lub starających przekrzykiwać muzykę,
by tylko partner rozmowy usłyszał. Większość miała przy sobie butelkę z piwem
lub drinkiem.
-Chcesz coś do picia?- powiedział mi do ucha
Harry
-Tak- posłałam mu uśmiech i już po chwili
straciłam go z zasięgu wzroku
-Jennifer!- usłyszałam nawoływanie.
Zorientowałam się ze to Elena- Hej!
-Hej!- odkrzyknęłam
-Chodź przedstawię Cię paru osobom.
-Ale ja czekam na Harolda, poszedł po coś do
picia.-tłumaczyłam
-Jak mu zależy to cię znajdzie.- nie dane mi
było dalej dyskutować bo zostałam pociągnięta w kierunku wyjścia na taras.
Dołączyliśmy do grupki młodzieży. Rozpoznawałam tam tylko Jeremiego, który
uśmiechnął się do mnie przyjaźnie.
-Jennifer poznaj Bonnie- wskazała na niską
mulatkę z brązowymi włosami i tym samym kolorem oczu.-Caroline- tutaj pokazała
na wysoką zgrabną niczym modelka blondynkę- Matta- tym razem pomachał mi
blondyn z przyjaznym uśmiechem i szczerymi oczami.- Taylora- wskazała na
wysokiego bruneta- do którego przytulała się Caroline. Oho czyli są parą. Nawet
ładnie razem wyglądają.- No i mojego kochanego chłopaka Stefana- rzuciła się w
objęcia wysokiego i bardzo przystojnego szatyna. Jednak coś mnie zaniepokoiło.
Patrzył na mnie jakby zobaczył ducha. Uśmiechnęłam się do niego, ale nie
reagował. Cały czas patrzył na mnie zszokowany. O co mu do cholery chodzi?
Bardzo speszyło mnie jego zachowaniem, ale wtedy na ratunek przybył mój kochany
Harold.
-Hej, tu jesteś wszędzie cię szukałem. Czemu
odeszłaś- mówił do mnie i w ogóle nie zwracał uwagi na osoby przyglądające się
nam.
-Przepraszam. Harry poznaj ludzi. Ludzie
poznajcie Harrego.- zaśmiałam się, a wszyscy mi wtórowali oprócz tego chłopaka
Eleny. Dziwny jakiś. Nie zwracając jednak na niego uwagi – przedstawiłam
chłopakowi wszystkich po kolei.
Zaczęliśmy się bawić. Tańczyliśmy, śmialiśmy się,
ale cały czas czułam na sobie wzrok Stefana. Bardzo mnie to irytowało, lecz
postanowiłam nie przejmować się tym i dobrze bawić. Z innymi natomiast bardzo
dobrze i swobodnie mi się rozmawiało. Byli na serio sympatyczni i sądzę że
zostałam przyjęta do ich paczki, podobnie jak Harry. Wypiłam parę piw i
zaczynało mi się kręcić w głowie, co nie szło w parze z tańcem. Postanowiłam
więc wyjść na świeże powietrze i odsapnąć. Powiadomiłam o tym mojego
przyjaciela, żeby się nie martwił.
-Iść z tobą?- spytał z troską w głosie
-Poradzę sobie. Zaraz wrócę.- posłałam mu
szczery uśmiech i wyszłam na dwór.
Było już dosyć chłodno i zaczęłam marznąć, gdy
nagle usłyszałam na plecami męski głos. Był dla uszu niczym miód. Jeszcze nigdy
nie słyszałam takiego barytonu.
-Co taka ślicznotka, robi sama na dworze i marznie,
a nie bawi się w domu?- w tym pięknym głosie słychać było nutę arogancji i irytacji
ale był niezwykle uwodzicielski. Mimo wszystko nienawidziłam gdy facet traktuje
dziewczyny przedmiotowo i podrywa je tandetnym tekstem. Nawet mnie nie widział więc skąd może wiedzieć
czy jestem – jak on to ujął- „ślicznotką” ?
-To powinno cię najmniej interesować- warknęłam
jednocześnie odwracając się do niego twarzą.
Gdy go zobaczyłam zabrało mi dech w piersi. Był
wyższy ode mnie i cały ubrany na czarno. Kruczoczarne, lśniące w blasku księżyca
włosy opadały mu na czoło. Mocna linia szczęki współgrała z resztą twarzy.
Pełne usta, idealne w całowania, ułożone były w łobuzerskim uśmiechu, a oczy…
najpiękniejsze oczy jakie widziałam… niebieskie niczym ocean, w którym można
zagubić się bez reszty.
Jednak nim się spostrzegłam jego uśmiech zniknął,
a oczy wyrażały przerażenie i niedowierzanie. Zauważyłam, że cały się spiął.
Nosz kurde! O co im wszystkim chodzi?! Po chwili wpatrywania się we mnie, szepnął
jedno słowo, które mnie zaszokowało:
-Jennifer…
*********
Tak więc nie wiem od czego zacząć... Może od PRZEPRASZAM? na prawdę nie mam pojęcia. Wiem, że nic mnie nie usprawiedliwi, i nie będę usprawiedliwiać mojej osoby, ale mam do Was jedno ważne pytanie... ostatnio brakuje mi weny i czy mam ZAWIESIĆ bloga? Po prostu ostatnio strasznie zaniedbuję oba blogi - może z braku weny, ale może też z innego powodu. Nie mam zielonego pojęcia i dlatego pytam się Was czy porzucić na jakiś czas pisanie, by zregenerować siły i może z czasem zacząć pisać nowe rozdziały i wtedy dopiero odnowić działalność? Proszę, to dla mnie bardzo ważne i piszcie odpowiedz w komentarzach.
Z góry dziękuję i jeszcze raz przepraszam <3
Agata